Forum Forum na każdy temat Strona Główna Forum na każdy temat

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

NBA Street v3 (PS2)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na każdy temat Strona Główna -> Koszykówka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clone 38
Gold



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:19, 17 Sie 2005    Temat postu: NBA Street v3 (PS2)

NBA Street v3 (PS2)

Ocena: 8,5 / 10
Producent: EA Sports
Wydawca: Electronic Arts
Dystrybutor PL: Electronic Arts Polska
Gatunek: Sportowa

Wymagania sprzetowe:
Playstation 2
Liczba głosów: 181

7.41


Twoja ocena: 10 9,5 9 8,5 8 7,5 7 6,5 6 5,5 5 4,5 4 3,5 3 2,5 2 1,5 1




--------------------------------------------------------------------------------

Kiedyś grywałem w koszykówkę, aczkolwiek nigdy nie byłem wielkim fanem tego sportu. Ot, tak po prostu lubiłem sobie czasem ze znajomymi pobiegać z piłką i porzucać do kosza. I choć nawet nie byłem specjalnie dobry, sprawiało mi to frajdę. Z komputerową koszykówką było już nieco inaczej, bo jakoś mnie to za bardzo nie kręciło. Zdarzało mi się pograć, ale bez większych emocji, a ostatnio od dłuższego już czasu nie interesowałem się najnowszymi grami sportowymi z koszem w tle. Jedynie udawało mi się od przypadku do przypadku obejrzeć jakiś filmik z takiej czy innej gry. I tyle. W końcu natrafiłem na NBA Street v3 i… Rany, przecież to trzecia część, a ja nawet w dwie poprzednie nie grałem! Nie jest to oczywiście wyjątek, bo zdarzało mi się zetknąć pierwszy raz z grą nie przy pierwszej odsłonie. I pojawia się to pytanie: czy poprzednie części były gorsze czy lepsze? Nie zawsze przecież kolejna odsłona jest krokiem naprzód. Jednak w przypadku takich gier jak NBA Street v3 nie ma chyba sensu zastanawiać się, jaka była wcześniejsza część. Ale jeśli ktoś zna poprzednie, to pewnie i tak sięgnie po najnowszą. Gdyby jednak nie miał kontaktu z serią NBA Street, to dobrze by było, gdyby chociaż dzięki słowom ją poznał.

Nie będzie żadnym odkryciem informacja, iż przez większość czasu w NBA Street v3 gramy w koszykówkę. Zanim jednak pierwszy raz spróbujemy umieścić piłkę w koszu, minie przynajmniej kilka minut. No, chyba że ktoś zdecyduje się na któryś z trybów umożliwiających natychmiastową rozgrywkę. Domyślam się, że większość osób w pierwszej kolejności sięgnie po tryb kariery i stworzy własnego zawodnika. A ponieważ nie sądzę, aby zbyt wielu graczy zrezygnowało z próby przeniesienia na ekran albo swojej postaci, albo swojego ulubionego zawodnika lub po prostu stworzenia kogoś zupełnie nowego, to większość i tak spędzi nie kilka, ale kilkanaście lub może nawet kilkadziesiąt minut na przeglądaniu wszystkich cech wizualnych postaci. Wybór jest naprawdę spory i dotyczy nie tylko włosów, koloru skóry czy wyglądu twarzy. Przede wszystkim należy określić płeć i podstawową budowę ciała. Dzięki oferowanym rozwiązaniom można stworzyć najróżniejszych zawodników, ale… Jeśli ktoś będzie próbował siebie przenieść na ekran, to pewnie zakończy się to tak jak w przypadku innych gier, czyli niepowodzeniem. Chyba że ktoś jest wyjątkowo kompatybilny wizualnie z wyobraźnią twórców gier. Tak czy inaczej warto wspomnieć, że całkiem dużo ludzi próbuje umieścić w grze swoich ulubionych zawodników - oczywiście tych, którzy się w niej nie pojawili. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć osiągnięcia tych osób, to niech poszuka w Internecie, natomiast jeśli udałoby mu się odwzorować istniejącą postać, to dobrze by było, gdyby podzielił się z innymi informacją, jak to zrobił. Kreacja postaci nie kończy się na samej budowie ciała, dochodzi jeszcze ubranie, które w znacznej mierze jest niedostępne i dopiero gdy posiada się odpowiednią liczbę punktów, można wyposażyć zawodnika w daną część garderoby. Na tym etapie pojawiają się także tatuaże. Ale to i tak jeszcze nie wszystko. Gracz musi jeszcze stworzyć swoją drużynę i dobrać do niej zawodników oraz skonstruować własne boisko. Ułatwieniem może być tutaj przycisk losowego wyboru. Wprawdzie potem możemy narzekać, że nasza postać ma nie takie oczy, nie taki nos, ale cóż – nie ma nic za darmo.

Gdy mamy już postać oraz boisko, a także drużynę… czekają nas kolejne decyzje. Sprowadzają się one tylko do określenia, czy gramy w danym czasie albo z kim i gdzie gramy. Można też zmienić strój zawodnika, więc i wykonać w pewnym sensie krok do tyłu, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, lub zmienić charakterystyki postaci. Nie muszę chyba przypominać, że bardziej rozsądne jest zainwestowanie najpierw w rozwój postaci, a nie w wygląd. Jeśli gotowi jesteśmy już stanąć na boisku z drużyną przeciwną, musimy zdecydować, gdzie, a więc i z kim gramy oraz, co jest także z tym związane, jakie będą zasady. Na początku najlepiej zdecydować się na nieco bardziej tradycyjną grę, a dopiero po uzyskaniu wprawy - na grę, gdzie przyznawane są punkty tylko za umieszczenie piłki bezpośrednio (pomijając fazę lotu) w koszu, czyli inaczej, bardziej zrozumiale mówiąc: za wsady lub też paki, albo na grę, w której nie liczy się, ile razy piłka przeleciała za obręcz, lecz jak się tam znalazła i co wcześniej robił z nią zawodnik, czyli liczą się punkty za styl. No właśnie. W NBA Street v3 tak naprawdę nie jest najważniejsze samo zdobywanie punktów, ale to, w jaki sposób się to robi. Ważne jest wykonywanie wszelkich tricków, jak najbardziej efektowne pakowanie, a w miarę możliwości - łączenie ze sobą rozmaitych sztuczek. Za każdą ewolucję przyznawane są punkty. A jeśli zasady dopuszczają, to za pewną liczbę sztuczek można wykonać gamebreakera (samemu zdobywa się punkty, a drużynie przeciwnej są one odejmowane). Nie wspominam tutaj już o samej liczbie punktów za styl oraz możliwości wykonywania kombinacji, które zwiększają efekt działania gamebreakera. A jak w ogóle wykonuje się wszelkie tricki? Jeśli ktoś myśli, że potrzebna jest do tego znajomość jakichś kombinacji w stylu: prawo, lewo, dół i jeszcze bezbłędne wykonanie, to się myli. Naprawdę nie trzeba się wysilać, aby wykonać jakąkolwiek sztuczkę. I warto o tym wiedzieć, jeśli nie czyta się żadnych instrukcji ani nic takiego i chce się od razu zacząć grać, bo potem spędzi się te kilka, kilkanaście minut nad kombinowaniem „jak to do diabła zrobić?”. Wszelkie sztuczki z piłką wykonuje się, wciskając jeden przycisk i drążkiem tricków wybierając jeden z ośmiu kierunków. Ale to nie wszystko, to byłoby zbyt proste i nie dawałoby zbyt wielu możliwości. Do wykorzystania są jeszcze przyciski turbo. Jeśli wciśniemy jeden przycisk turbo, to mamy kolejne osiem tricków. Jeśli dwa, to kolejne osiem. A możemy jeszcze trzy wcisnąć i cztery też (wszystkie L i R). A to i tak jeszcze nie koniec, bo tricki podzielone są na trzy rozdziały i w odpowiednim menu określamy, z którego rozdziału ma korzystać dana kombinacja. Oczywiście nie wszystko jest od razu dostępne i należy troszkę pograć, aby odblokować, no ale to chyba nikogo nie dziwi, a jest wręcz dodatkowym bodźcem, aby poświęcić kolejne godziny na granie w NBA Street v3. Wykonywanie tricków jest więc bardzo proste, ale jeśli by nie było żadnych ograniczeń, to wszyscy pewnie od razu wykonywaliby sztuczki, mając wciśnięte wszystkie cztery przyciski turbo, a takie rozwiązanie byłoby odrobinkę bez sensu i spłycałoby grę, dlatego twórcy wprowadzili pasek turbo, który redukuje się tym szybciej, im więcej mamy wciśniętych przycisków. Okazuje się więc, że w czasie gry nie jest aż tak bardzo potrzebna zręczność, co orientowanie się, ile posiadamy jeszcze zapasu turbo, i odpowiednie rozplanowanie. Szczególnie należy brać pod uwagę planowanie, gdyż pasek nie regeneruje się zbyt szybko. No ale to tylko teoria, bo w praktyce i tak będzie się grać, nie myśląc o zapasie, i działać według jednego z opracowanych przez siebie schematów. Tym łatwiej opracować taki schemat, gdyż często będzie się powtarzać podobne zagrywki: a to bieg pod własny kosz, a to szybki atak. A turbo można wykorzystać - jak z samej nazwy można wywnioskować - także w celu zwiększenia szybkości. Ponadto podczas pakowania do kosza liczba wciśniętych przycisków turbo zwiększy efektowność ewolucji. Do tego dochodzą jeszcze superwysokie skoki, podczas których ktoś inny może podać piłkę osobie w powietrzu, a ta opadając z góry, umieści ją w obręczy. Turbo jest wykorzystywane również przy podaniach, co umożliwia na przykład podanie piłki poprzez odbicie od tarczy. No ale to też jeszcze nie wszystko, bo zabierając piłkę przeciwnikowi czy blokując, możemy zwiększyć swoją skuteczność. Troszkę tych funkcji mają przyciski turbo. Dzięki takim rozwiązaniom sterowanie nie jest zbyt złożone, a daje jednocześnie sporo możliwości. Z tym, że nie niezbyt złożone sterowanie nie oznacza „gra się prosto”, dlatego i tak warto poćwiczyć najpierw w trybie szybkiej rozgrywki, gdzie do wyboru mamy zawodników NBA. Po kilku grach powinno się już bez problemu być w stanie wykonać różne tricki. A dzięki temu, że zawodowi zawodnicy jednak są o niebo lepsi niż ci, z którymi zaczynamy tryb kariery, częściej będą się udawać sztuczki czy efektowne wsady, dzięki czemu nikt nie będzie się zastanawiał, czy coś źle zrobił, gdy zobaczy, jak jego postać znowu się przewraca. Jest tylko jeden problem w graniu w pierwszej kolejności zawodowcami. Otóż gdy zaczniemy grę świeżym zawodnikiem, będziemy musieli przyzwyczaić się do tego, że nie wszystko mu wychodzi, że jest wolniejszy i tak dalej.

No więc można robić tricki, wsady, bloki, podania i to wszystko, ale jak się w ogóle gra? Można to opisać jednym słowem: świetnie. Gra naprawdę wciąga, a wszystko jest na dodatek podane w bardzo ładnej oprawie - i gracze, i tło. Jeśli jeszcze do tego dodać komentatora, który wczuwa się w swoją rolę… Właściwie dziwić może i denerwować jeden tylko fakt, a mianowicie powtarzające się zdanie „Three is a magic number”. Może autorzy zrobili to rozmyślnie, ze względu na trzecią odsłonę gry? Nie ma chyba nawet sensu dociekać tego, lepiej skupić się na samej grze. Dobra. Więc jest trzech zawodników w każdej drużynie. Fauli nie ma. Piłkę można spokojnie dotykać, gdy opada. Cóż, koszykówka uliczna rządzi się swoimi prawami, a na dodatek niektóre z nich można zmieniać samemu. Wprawdzie nie dotyczy to trybu kariery, gdyż tam zasady są narzucone z góry, ale i tak bazują na tym samym zestawie możliwości. Do zmiany jest choćby liczba przyznawanych punktów oraz to, czy gra się na punkty, czy na styl, a także kiedy gra się kończy i jak można zdobywać punkty. Jest również liczba punktów przyznawana na starcie. I jest jeszcze coś, co charakteryzuje wszystkie gry sportowe, a co także można znaleźć w NBA Street v3: gra jest dla fanów, a reszcie po jakimś czasie po prostu się znudzi. Bo ileż razy można rozgrywać kolejne mecze? Nawet jeśli jest rozwój postaci, to i tak sporej części osób gra się znudzi, zanim rozwiną porządnie swojego zawodnika. Jednak trudno uznać to za wadę, ponieważ jest to po prostu charakterystyczna cecha gier sportowych - i już. Lepiej jest docenić starania autorów zmierzające do wydłużenia czasu, jaki gracz spędzi z NBA Street v3. A tryb kariery to nie wszystko. Jest jeszcze coś, a wiąże się to z grą wieloosobową.

No właśnie: gra dla wielu osób. Ilu? Jeśli mamy standardową PS2 bez bajerów, to dla dwóch, a jeśli posiadamy co nieco, to możemy wraz z pięcioma kolegami przejąć sterowanie nad każdym zawodnikiem na boisku. Już przy dwóch zawodnikach w drużynie odpada możliwość przełączania się między postaciami, a klawisz do przełączania działa jako prośba o podanie piłki. A sama gra z żywym graczem czy to w roli przeciwnikiem, czy w tej samej drużynie dostarcza więcej emocji. Szkoda tylko, że nie można grać wspólnie w trybie kariery, no ale cóż… W niektórych grach sportowych to już jest i mam nadzieję, że w NBA Street v4 pojawi się także taka opcja. W najnowszej części jest za to coś innego: tryb Dunk Contest. Na czym polega? Ano na wykonaniu jak najbardziej efektownego wsadu, jednak nie jest tak prosto, jak w czasie normalnej gry, bowiem tutaj należy wykonywać wszystkie tricki w powietrzu samemu. Oczywiście to, ile nam się uda ich zrobić i czy w ogóle się uda, zależy od charakterystyki gracza: im lepszy, tym bardziej złożony wsad można wykonać. A jeśli jeszcze chcemy, to możemy ustawić jakąś przeszkodę na boisku i przeskoczyć nad nią. Tu pojawia się ciekawostka: zawodnik może skoczyć praktycznie z połowy boiska, wzbić się na wysokość kilku metrów i zapakować piłkę. No ale kto się tam będzie czepiał takich szczegółów. Wszystko jest, rzecz jasna, odpowiednio punktowane, także oryginalność wykonywanych tricków, nie ma więc sensu powtarzać kombinacji, którą już się pokazało, i lepiej pokusić się o wykonanie czegoś nowego.

Zapomniałem o czymś, co dla niektórych może być najważniejsze. Ale chyba nikt, kto ma kontakt z produktami EA, nie zdziwi się, że w grze występuje wiele autentycznych osób, a i drużyny i ich loga nie są wymyślone. Także muzyka to znane kawałki. Choć może i nie wszystkie, lecz i tak muszę przyznać, że bardzo mi pasowało tło muzyczne, mimo że nie jestem fanem hip-hopu. Z muzyką jest związana pewna ciekawa sprawa, z którą wcześniej się nie spotkałem w grach EA: przeważnie w innych produkcjach po prostu kończy się jeden utwór i zaczyna następny, natomiast w NBA Street v3 ktoś postarał się o zrobienie prostego cross overu. Naprawdę prostego, ale chociaż jest zgrane tempo, więc nie ma co narzekać, a efekt jest wystarczający – nie ma przerw w muzyce. Jedyne, czego mógłbym sobie życzyć, to nieco więcej łączenia utworów i może odrobinę scratchowania. Gdyby było trochę innych sztuczek, byłoby naprawdę świetnie. Oczywiście wszystko do wyłączenia. Może niektórzy oburzą się, że w końcu ma to być gra o koszykówce, a nie maszynka, co robi za DJ-a, ale przecież nie oczekuję czegoś skomplikowanego, co samo rozpoznaje bpm utworu (tak na wszelki wypadek rozwinięcie skrótu: beats per minute), wie, co najlepiej i jak zmiksować. Przecież liczba utworów w grze jest ograniczona, więc można porobić kilka sekwencji zmian. Nie trzeba dla każdej pary utworów, bo jest tego zbyt dużo, ale by się przydało. Nawiasem mówiąc, to na przykład w jakiś futurystycznych wyścigach mogliby autorzy o coś takiego się postarać i wykazać się przy miksowaniu. No ale to zupełnie inna bajka. Wystarczy, że teraz w NBA Street v3 jest fajnie, a i dobór utworów jest świetny.

NBA Street v3 jest grą bardzo dobrą. Ma wymienioną już wspólną cechę gier sportowych, ale to właśnie wspólna cecha, dlatego nie może być traktowana jako wada. Zresztą każda gra prędzej lub później się nudzi i przynajmniej na jakiś czas trzeba zrobić przerwę w graniu. A jaką przerwę można zrobić w przypadku NBA Street v3? Może pograć w kosza? Przecież granie w rzeczywistości jest jednak ciekawsze, a jak się człowiek jeszcze porządnie zmęczy, to czuje się lepiej, niż jakby wygrał dziesięć trudnych meczy, lecz na ekranie telewizora. No ale nie zawsze jest pogoda, nie zawsze ma się wystarczająco dużo siły i nie zawsze jest z kim pograć. A w NBA Street v3 zawsze można pograć, bo jest to bardzo dobra gra. No, chyba że prądu nie ma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na każdy temat Strona Główna -> Koszykówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin